Jak w tym kraju sprzedać auto z orginalnym dużym przebiegiem
Witam
Koledzy podajcie może jakiś sensowny sposób bo samochód już wisi na ogłoszeniu prawie miesiąc i nawet pół telefonu nie było. Cena wydaje mi się że nie jest przesadzona 16700 zł za 2005 rok ambiente , auto bezwypadkowe jedyne co odstrasza to przebieg 293 tys km i z tego chyba się bierze brak klientów. Na forum jest krzyk jak ktoś pyta o auto z ogłoszeń że od handlarza to pewnie licznik cofany albo auto powypadkowe a tu wszystko oryginalne z przebiegiem włącznie i nic zero odzewu, wiec może wyjazd na giełdę a może jeszcze trzeba czekać. W kwietniu kończy mi się ubezpieczenie i do tego czasu chciałbym skodziankę sprzedać. Czekam na wasze pomysły bo ja już nic ciekawego poza ceną nie wymyśle
Bez przesady panowie z tymi wszystkimi durnymi Polakami.
Owszem, sprzedając swoje polo po kilku tygodniach, kilku telefonach i kilku oględzinach miałem sam ochotę spalić książki i papiery, cofnąć licznik o 100 tys i przestać sie denerwować.
Kazdy oglądający patrząc na rocznik, cenę i przebieg odpuszczał.
Ostatni oglądający zaczął od papierologii. Transakcja trwała moze z pół godziny i nawet za mocno sie nie targował.
Zdarzają sie jednak tacy, dla których pewne auto z pewnym przebiegiem jest w cenie.
Ja bym sie nie zrazał.
Jak chcesz szybko sie pozbyć auta to wiesz co robic.
Jak zależy Ci na uczciwości to poczekaj. Zaraz sie zrobi ciepło, ruch sie zacznie, auto sprzedaż na 100%
It's nice to be important but more important is to be nice
Ludzie już pomalu zaczynają sie bać'perelek" sprowadzanych z Niemiec, i tak ten Twój podciągają -pierwsze 5lat tam był. Nie miałeś żadnej kolizji i jesteś pewny, dopisz że wszystkie elementy mają oryginalny lakier.
Zrób dobre zdjęcia. Ponad miesiąc miałem ogłoszenie o sprzedaży pojazdu i też nikt nie dzwonił. Zrobiłem zdjęcia w innym miejscu, dodałem im dynamiki (lekko pochylone), podkręcona saturacja, lekko przyciemnione. Nowe ogłoszenie wystawiłem w sobotę po 22:00, a w niedzielę o 9:00 telefon i o 15:00 auto zostało sprzedane. Później jeszcze kilka telefonów z zapytaniem czy aktualne mimo, że ogłoszenie od razu po sprzedaży wycofałem.
wojtek617, najlepiej niech i cena i przebieg zaczynają się od wartości 15XXXX
...a tak poważnie - leszczy puszczaj bokiem i czekaj na poważnego klienta. Nawet w Polandii się jeszcze taki znajdzie.
PS: Chyba, że masz ciśnienie z czasem.
Ciśnienia na szybką sprzedaż nie mam a samochód jest doinwestowany i też za psie pieniądze nie bardzo chce go oddać. Jak się skończy to ogłoszenie to zrobię nowe zdjęcia. Pogoda się poprawiła to może i ruch na auta się zacznie.
Jakiś czas temu tygodni Motor sprzedawał swojego Paska B5. Niekręcony, o ile pamiętam sporo ponad 300 tys km i ta sama historia. Ot, wiara w magiczną moc przebiegu odczytanego z licznika i deklaracji, że bezwypadkowy i nic w nim nie trzeba było wymieniać
Ale teraz już nie skręcisz, od 2014 już wszystko jest w publicznej bazie danych.
ja kiedyś sprzedawałem Opla i tez go nie kręciłem. w końcu trafił do kur... tfu, handlarza. za połowę ceny początkowej.
Kolega sprzedawał Mondka z najlepszym dieslem jaki był w tym roczniku. Sprowadził go sam, przez parę lat uczciwie porobił co trzeba tylko oryginalnymi częściami i wszystko wypisał w ogłoszeniu. 3 miesiące wisialo i nic. bo każdego janusza odstraszała pełna lista napraw i części w ogłoszeniu. janusze rozumuja tak: skoro tyle rzeczy powymieniał to znaczy że się psuło często i nie ma co kupować.
Waśka, dlatego niech janusze drenują rynek igieł i robią "dobry deal" z handlarzynami dając sobie wykręcić byle co. wojtek617, masz już wstępny profil janusza. Nie dla niego jest Twoje auto. Czekaj na poważnego klienta, który nie patrzy tylko na licznik, jak imbecyl szukając tam 160 tysięcy.
Tak jak piszesz, słonko wychodzi, bedzie dobrze...
PS: rzuć ogłoszenie w dziale giełda. Jeśli nie wstydzisz się przebiegu - nie masz tu nic do stracenia, a może kogoś zainteresuje Twoja fura :idea:
Panowie CCC (cena czyni cuda) i tyle w temacie, wiadomo że ciężko oddać za pół darmo pojazd ale z drugiej strony jak chce się sprzedać to pasuje spuścić z ceny ale jeżeli nie ma cisnienia to o każdą stówkę pożna powalczyć i kilka miesiący sprzedawać samochód.
Przykład z życia, wystawiłem ostatnio dwie maszyny stolarskie na sprzedaż, w dobrym stanie i nie stare, dałem dobrą ceną dla klienta, ogłoszenia wystawiłem po północy a przed ósmą rano obie maszyny zostały sprzedane tak więc albo cena albo poniewierka przez kilka miesięcy z pseudo kupcami
Koledzy podajcie może jakiś sensowny sposób bo samochód już wisi na ogłoszeniu prawie miesiąc i nawet pół telefonu nie było. Cena wydaje mi się że nie jest przesadzona 16700 zł za 2005 rok ambiente , auto bezwypadkowe jedyne co odstrasza to przebieg 293 tys km i z tego chyba się bierze brak klientów
Zamieszczone przez Waśka
Jakiś czas temu tygodni Motor sprzedawał swojego Paska B5. Niekręcony, o ile pamiętam sporo ponad 300 tys km i ta sama historia. Ot, wiara w magiczną moc przebiegu odczytanego z licznika i deklaracji, że bezwypadkowy i nic w nim nie trzeba było wymieniać .
Jakoś na początku roku to było. Sprawdzali różne formy sprzedaży i największy odzew był po - uwaga - przyklejeniu na szybie kartki "sprzedam" z numerem telefonu i postawienie przy ruchliwej drodze :idea: Mam gdzieś ten numer to jak spojrzę mogę spisać dokładnie, ale przy ogłoszeniu w sieci telefonów z zainteresowaniem było dosłownie kilka, a konkretnych ofert całe 0. Wojtek, może to właśnie lepszy sposób? Przyklej kartkę na szybę i zobacz czy będzie odzew :idea:
w czwartek w moich okolicach pokazala sie OII 1,9 z 2005 r z przebiegiem 278 tys...za 20,500zl, kolega zadzwonil w piatek ok 12 jakis klient juz byl umowiony po 14 jeszcze jeden tel....auto sprzedane. Wiec w tym przypadku moze straszyc "niska" cena....
Biedni ludzie kasy nie mają to i nie ma się co dziwić, że nie ma amatorów na stare auta za kilkanaście tysięcy... A bogaci szukają nowych.
Poza tym nie dziw się że biedni ludzie nie chcą silnika 2.0TDI i skrzyni DSG - popularna wszędzie opinia powoduje, że biedni ludzie omijają ta ofertę bojąc się niemałych kosztów napraw...
I żeby nie było - ja też będę się z Babcią bujał pewnie dość długo... I zastanawiam się: dawać wyższą cenę wywoławczą i potem niemały upust podczas oględzin, czy może obniżyć ją niemal do poziomu ostatecznego - żeby opuścić cenę tylko symbolicznie?
Komentarz